W przypadku wygranej komunist贸w, Niemcy czekała zagłada, z kolei członkowie Freikorpsu nie wr贸żyli niczego dobrego na przyszłość. Kuźnia kadr p贸źniejszego nazistowskiego reżimu mieściła się właśnie we Freikorpsach. Truizmem jest takie stwierdzenie, jednak niewielu o tym pamięta: obraz powojennych Niemiec, w kt贸rej walczą ze sobą Freikorps, czerpiący swą siłę z demonicznych idei o podłożu okultystycznym i neopogańskim, i komunizm z zasady wrogi człowieczeństwu, mimo noszenia go na swoich sztandarach. Niemcy tak czy inaczej, zbliżały się ku katastrofie, kt贸ra musiała nastąpić wcześniej czy p贸źniej. Niemiecka wiara w pogańską nadprzyrodzoną moc r贸żniła się od idei komunistycznej tym, że katastrofę dla narodu niemieckiego odkładała na nieco p贸źniejszy okres - II wojny światowej.
Kult walki i mordowania potrzebował innej wiary niż chrześcijańska, potrzebował afirmacji zła do poziomu dobra, dobra, rzecz jasna, narodu niemieckiego, germańskiego ducha walki, kt贸ry nie uspokoi się, p贸ki nie ujarzmi wszystkich wrog贸w, rzekomych i rzeczywistych. Powstania śląskie możemy z tej perspektywy uznać za starcie dw贸ch cywilizacji: neopogańskiej (śmierci i zagłady) oraz chrześcijańskiej (życia i wolności). Niemcy nie potrafili zrozumieć, że ich czas na Śląsku się skończył, miejscowa ludność ma dość ich samob贸jczego genu, powodującego ciągłe konflikty i wojny. Być może Ślązacy w swym pragmatyzmie postanowili odrzucić kolejne nieszczęście, jakie Niemcy mogli ściągnąć na ich ukochany region.